Polub mnie!

wtorek, 12 listopada 2013

Rap Przegląd: Słowianie nie gęsi, swój rozum mają

Donatan. Kto słucha choćby radio w pracy doskonale zna tę ksywkę. Wbrew zdaniu niektórych „fanów” nie jest to raper, tylko producent. I, choć to może zaskoczyć wiele osób, nie rozpoczął on swojej kariery w momencie wydania słynnej „Równonocy”. Był (jest?) naprawdę świetnym producentem, współpracującym z wieloma raperami, najczęściej z owocnym skutkiem. Świetnym tego przykładem może być singiel Tego Typa Mesa, który swego czasu zrobił niemały raban w rapowym światku. „My” , bo tak nazywa się ten numer, teraz już zapomniany przez większość, pokazuje, że już w 2009 roku Donatan smażył sążne bengery.




.






Znamienny jest fakt, że wpisując w jutuba frazę „MY”, numeru, do którego link macie powyżej… nie było w ogóle na pierwszej stronie, choć przecież swego czasu był hiciorem. A co było pierwszą pozycją, którą zaproponował mi ten portal? Track, którym dzisiaj chciałbym się zająć od strony całej otoczki, która wokół niego rośnie. Pszypadeg? NIE SONDZE. Jak zapewne się domyślacie, chodzi mi o świeży jak pierogi babci kawałek pod, wiele mówiącym, tytułem „MY SŁOWIANIE” z gościnnym występem wokalistki Cleo.



  Niedawno usłyszałem maksymę mówiącą, że nie należy bać się podejmowania decyzji, bo tę właściwą wystarczy podjąć raz i wtedy wszystko samo się ułoży. I to stwierdzenie idealnie obrazuje to zrobił autor „Równonocy”. Sukces marketingowy tej płyty jest niezaprzeczalny, mimo tego, że treści, które możemy usłyszeć z głośnika wybitne zbyt specjalne nie są, poza nielicznymi wyjątkami ta płyta jest, co najwyżej przeciętna. Diament w dzisiejszych czasach to nie jest jednak coś zwykłego, także cieszmy się, że ludzie kupują płyty i wspierają wykonawcę prawda? Byłoby świetnie gdyby to stwierdzenie mogło być w 100% prawdziwe, jednak liczenie tej płyty x2 (instrumentale na drugiej płycie moi państwo, tak jeszcze do niedawna wykręcało się złote płyty w polskim rapie i nie tylko), słynna już marketingowa akcja z dodawaniem płyty do przysłowiowych skarpetek z Urban City, rzucają troszkę cień na wielkość tego przedsięwzięcia. Nie chcę jednak oceniać sprzedaży, gdyż wiadomo, że hajs musi się zgadzać i nikt nie robi tego na poważnie tylko dla propsów. Co jednak w sytuacji, kiedy teledysk zaczyna się słowami: „jeżeli masz problemy z poczuciem humoru i dystansem do świata, lub cierpisz na nadciśnienie i uwiąd starczy – nie oglądaj tego teledysku. W każdym innym wypadku przed włączeniem klipu zapoznaj się z definicją słowa ironia i skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż teledysk niewłaściwie rozumiany może zagrażać Twojemu życiu lub zdrowiu”? Wypełniłem polecenia twórców, lat mam 21, a że wśród moich znajomych panuje przekonanie żem człek z poczuciem humoru, a czasem nawet zabawny, czym prędzej odpalam najnowszy HIT, który atakuje mnie od paru dni zaciekle z mojej fejsbukowej tablicy. Okej, lecimy z tym koksem!

Mimo zarzekań się Donatana, że następny projekt będzie zupełnie inny od jego ostatniej płyty, to skojarzenia z nią są i będą nieuniknione. Tak naprawdę ten numer brzmi jak wyjęty żywcem z tracklisty „Równonocy”, tyle tylko, że, zamiast rapera mamy tutaj wokalistkę. Schematem nie odbiega on specjalnie od poprzednich teledysków, więc jest „swojsko” jest masa symboli kojarzonych ogólnie z wsią, piękne kobiety z wyeksponowanymi „atutami” Słowianek, no i oczywiście sam autor podkładu w nieśmiertelnych okularach przeciwsłonecznych. Tak, ja wiem, że napisano pod kawałkiem, że to tylko luźny numer, zgrany przypadkowo i w ogóle to miał on trafić do szuflady. Zupełnie przypadkiem postanowiono do niego zrobić klip, z wykorzystaniem WSZYSTKICH elementów, z którymi album był kojarzony. To oczywiście też przypadek. Za kolejny takowy uważam również to, że w klipie do LUŹNEGO numeru, który w ogóle jest opisywany w opisie, jako wypadek przy pracy, na samym początku, pół ekranu na YT jest zakryte przez możliwości ustawienia go, jako dzwonka w komórce i oraz możliwość pobrania pliku mp3, z wymienieniem właściwej strony. Sporo tych przypadków, jak na taki „przypadkowy, luźny numer, który szkoda by było, żeby leżał w szufladzie”, nie sądzicie? J

  Jawnym kłamstwem w żywe oczy (monitory?) jest pisanie, że nie jest on inspirowany „Równonocą”, że nie jest to jej kontynuacja i, że jest to zwykła parodia. Jasne. A wisząca na ścianie płyta (chyba diamentowa) w pierwszej scenie klipu jest tylko elementem dekoracyjnym. Ktoś w to na pewno uwierzy, ja jednak jestem troszkę bardziej sceptycznym człowiekiem i staram się patrzeć ponad to, co serwowane jest nam, jako informacje oficjalne. Sam fakt próby wmówienia słuchaczom, że ten numer jest treningowy i, że jest to parodia wykorzystywany jest teraz non stop w dyskusji pod klipem przy KAŻDEJ możliwej okazji. Nie podoba Ci się? Najpewniej cierpisz na uwiąd starczy, nie rozumiesz znaczenia słowa ironia, w ogóle nie oglądaj teledysku i idź do lekarza, bo się z nim nie skonsultowałeś. Well played seńor Donatan, well played.

  Kolejny zastanawiąjący przykład to Luluka Astafiew. Nic wam to nie mówi? A znacie taki zbiór jak 7 grzechów głównych, wśród niego jest np. chciwość? A, o demonach słyszeliście? Nie tych z Diablo, tylko tych prawdziwych, którzy służą diabłu. Dlaczego o tym mówię? Gdyż pseudonim artystyczny Luxuria Astaroth to dwa wyrazy, z których pierwszy oznacza chciwość (po łacinie), jako jeden z 7 grzechów głównych uznawanych przesz Kościół, wymienionych choćby w słynnym dziele Dantego, a drugi jest określeniem demona, księcia piekła zachodniego. Wątpię, żeby nastolatka nieświadomie dobrała sobie taki pseudonim pisała o sobie, że „jest zaprzeczeniem pacyfizmu i personifikacją grzechów, za które umarł Chrystus” i uczestniczyła w sesjach w takim stylu:



  Ale, pewnie się przewrażliwiony katol przypierdziela, więc zostawmy już ten wątek. Faktem jest to, że ta dziewczyna miała spory wpływ na oglądalność teledysków powiązanych z „Równonocą” , chociaż jej zachowanie i wiek definitywnie nie idą razem w parze. Chciałoby się zadać pytanie, gdzie są rodzice, ale to chyba zbędny dodatek. Niech kolejny materiał przemówi sam za siebie, a potem wracamy do meritum tego tekstu.



  W „My Słowianie” Luxuria pełni rolę swego rodzaju mentorki młodych dziewczyn (pewnie starszych od niej) i oducza ich nieobyczajnego zachowana, co powoduje przemianę w przaśne Słowianki z krwi i kości. Niech za komentarz posłuży filmik wstawiony wyżej. Oczywistą eskalację kobiecych piersi, fakt, że miłych dla oka, pominę, gdyż nawet za miniaturkę tego teledysku robi ogromny dekolt, więc z wejścia wiadomo z czym będziemy mieć do czynienia. Ale to pewnie też kolejny przypadek.

 A jak prezentuje się sam numer, poza tym, że został już najszybciej oglądanym polskim teledyskiem i w chwili pisania tego tekstu ma 11235494 odsłon (w sieci znalazłem nawet opinię, że w ciągu 72 godzin obejrzało go więcej ludzi, niż wiadomości i mecze Ligii Mistrzów, co jest sukcesem; od uszczypliwości się powstrzymam, ale pytanie jak można stawiać 72 godziny obok 2 godzin [mecz] i pół godziny [wiadomości] zadać muszę)? Odpowiem tak – da się go słuchać bez odruchów wymiotnych, choć nie jest on niczym odkrywczym czy przełomowym. Cleo ma głos i choć robi za baner reklamowy koszulek wydawców, to prezentuje się na całym teledysku nie najgorzej. Warstwę tekstową zostawmy, bo naprawdę nie ma tu, o czym mówić, tekst jest prosty i wpada w ucho przy zachowaniu tematyki związanej z promowaniem Słowian i ich kultury.  Zaskakujący jest jednak fakt, że w klipie można doszukać się symboli religijnych, które, po intrze z „Równonocy” sądząc zostały narzucone nam siłą. Niedopatrzenie? Najpewniej kolejny przypadek;)

 Na zakończenie chcę Wam powiedzieć abyście myśleli samodzielnie bez patrzenia na to, co mówią inni, umieli czytać między wierszami i potrafili oddzielić prawdę ekranu od prawdy „realnej”. Nie dajmy sobie robić wody z mózgów moi drodzy odbiorcy, to nie jest potrzebne nikomu, kto nie chce na was zbić jeszcze większego hajsu. Nie chcę, aby ten artykuł był odebrany, jako atak na Donatana, któremu serdecznie gratuluję sukcesu i cieszę się z tego, że przyczynił się do propagowania rapu na terenie całego kraju w mediach, ale sądzę, że kłamanie swoim słuchaczom w żywe oczy nie jest dobre. Kłamstwo samo w sobie jest złe, a nikt nie lubi być okłamywany, tak sądzę. Dlatego też popełniłem powyższy tekst. A do pierwotnej formuły Rapprzeglądu wracamy już w następnej edycji! J

HUBERT MISZCZUK


  

2 komentarze:

  1. Czy Czamara pragnie zostać sutenerem? Zdaje się, że tak. Mózg sprawia wrażenie całkowicie przeżartego murzyńską "kulturą", która jest następstwem wielopokoleniowej kolonizacji i niewolnictwa.

    Na swoim profilu fejsbóczkowym zamieścił słit focie z wycieczki po Nowym Jorku, m.in. fotka z BIG PIMPem.

    Koleś zdaje się prezentować równie niski poziom co Joanna Borysewicz skazana na 3 lata więzienia w zawieszeniu za sutenerstwo.
    "Bo chcą" - odpowiedział Czamara w Dzień Dobry TVN na pytanie o powody takiego przedstawiania dziewczyn w klipie.
    "One same chciały" - odpowiedziała Joanna B. w sądzie na zarzuty stręczycielstwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. A może Czamara niech pokaże, że naprawdę wie co to poczucie humoru, szydera oraz ironia, i niech wystąpi ze swoimi ziomami z UrbanRec ubijając masło, rozlewając mleko po brodzie, pluskając się w beczce.

    Czamara, pokaż co mama ci w genach dała. Czamara, chapaj bijak!

    OdpowiedzUsuń