Polub mnie!

poniedziałek, 11 listopada 2013

Nie lubię poniedziałków: Talent w genach?

Podobno sławni rodzice potrafią być przekleństwem dla swoich dzieci, a dorastanie wśród błysków fleszy nie służy prawidłowemu rozwojowi psychicznemu nastolatków. I chociaż nie brak na scenie przykładów negatywnych, moją uwagę przyciągnęły pociechy Willa Smitha. Niestety nie jestem na bieżąco z pudelkiem, nie znam więc relacji z imprez, na których Willow czy Jaden bywają (mogę sobie jedynie wyobrażać strumienie alkoholu, jakie się na nich leją), jednak w show businessie radzą sobie całkiem nieźle, przy dużym wsparciu ze strony swoich rodziców. Wydaje się, że jako jedni z nielicznych nauczyli się nie tylko czerpać korzyści z dobrego nazwiska, ale i postarali się wziąć sprawy w swoje ręce. Jak im to wyszło?



Trzynastoletniej Willow, moim zdaniem, bardzo dobrze. Ciekawy i przykuwający uwagę image, który chociaż budzi pewne kontrowersje, to wciąż mieści się w ogólnie przyjętych normach. Dziewczyna eksperymentuje, bawi się tak wyglądem, jak i muzyką, a przy tym zdaje się zachowywać we wszystkim umiar. Czego więcej oczekiwać od nastolatki? Jest radosna, szalona i pełna pomysłów. Jak dla mnie świetny pakiet. Jeśli dodamy do tego dobrze zrobione teledyski, znanych gości na płycie (jak Nicki Minaj w Fireball), interesującą barwę głosu, nad którą potrafi zapanować mamy materiał na całkiem dobrą gwiazdę. Ta urocza dziewczyna zapunktowała u mnie nie tylko akustycznymi wersjami swoich kawałków 
 które są świetnym polem do popisu dla jej umiejętności wokalnych, ale także świetną relacją z matką. 



Jada stoi za córką murem, stara się w niej zaszczepić pozytywne podejście do swojego ciała i wykonywanej pracy. Efekty możemy oglądać w teledyskach trzynastolatki. Poza tym ta dziewczynka jest związana z wytwórnią Jaya-Z, a to wróży jej niemałą karierę. Obecnie nawet dla osób średnio zorientowanych w przemyśle muzycznym nie powinno sprawić kłopotu wyliczenie co najmniej kilku kawałków Willow. Znamiennym, choć nie moim ulubionym, wydaje mi się 21st Century Girl, który chyba najlepiej charakteryzuje artystkę i jej rolę w show businessie. Silny charakter, poszukiwanie nowej drogi i wyrazisty wygląd czynią z nią nowoczesną, pewną siebie dziewczynę. Często zmieniane fryzury podkreślają jej otwartość na to, co nowe oraz niebywałą u tak młodej dziewczyny samoświadomość. Za Willow nie stoi sztab ludzi mówiących jej jak ma się obciąć czy ubrać, przez co zachowuje świeżość oraz wzbudza szacunek.

     Pumped Up Kiks (Like Me)  czy jemu podobne mają nas przekonać, jakim to niesamowitym i popularnym chłopakiem jest Jaden. Mnie przekonują o czymś wprost przeciwnym. On się po prostu za bardzo stara, co prowadzi do przerysowania (i nie mam tu na myśli memów o jego brwiach i mimice). Nie dość, że wychodzi to sztucznie to jeszcze mina cwaniaka jest po prostu groteskowa. Już same tytuły jego piosenek przyprawiają mnie o mdłości. Przede wszystkim jednak Jaden nie ma głosu, a złośliwi twierdzą, że talentem muzycznym dorównuje swojemu ojcu. Wróżyłabym im nawet podobną ścieżkę kariery muzycznej, gdyby nie fakt, że ojciec wygrywa z synem poczuciem humoru. Słuchając kultowych (i dość obciachowych) numerów Willa Smitha większość słuchaczy miała na uwadze, jak bardzo jest to niepoważne. Łatwo więc było traktować Miami w lekki, żartobliwy sposób. W przypadku Jadena jest o tyle trudniej, że on nie robi tego dla żartu, nawet nie możemy okłamywać się, że tak jest (co część z nas mogła robić w przypadku Willa). Jaden Smith traktuje swoją twórczość bardzo poważnie. Dlatego jego piosenki nikogo nie porywają, a nawet nie bawią.  Nie ma w nim nic, co mogłoby go wyróżnić z tłumu podobnych mu młodych i niezbyt zdolnych.
Co z Jadenem? Nie ukrywam, że ten piętnastolatek ma ciężką sytuację. W swojej rodzinie jest najsłabszym ogniwem, nieustannie wystawionym na świecznik. Ciekawią mnie relację miedzy rodzeństwem. Jak to jest czuć się gorszym od swojej młodszej siostry nie tylko w jednej, ale w kilku nawet dziedzinach? Niestety nie mogę wyzbyć się wrażenie, że syn znanego aktora w swoich kawałkach kreuje się na Wiza Khalifę. Chyba nie muszę mówić, jak bardzo mu to nie wychodzi… Kawałek

    Willow i Jaden bardzo się od siebie różnią tak charakterem, jak i umiejętnościami. Jest  jednak piosenka, w której wychodzi im to na dobre. Find You Somewhere  daje pole do popisu każdemu z nich. Różnice wzmagane są poprzez zmienne tempo, Jaden ‘rapuje’ podczas gdy Willow śpiewa w wolniejszym refrenie.




 Dodatkowym wzmocnieniem efektu jest sposób, w jaki został skonstruowany teledysk, w którym to mamy przeciwstawioną lekkość (wokalistka występuje w pointach) z luzem i niejaką ciężkością partii Jadena, który buja się do bitu. Chociaż całość nie porywa, wydaje się jednak być ciekawym zestawieniem, w którym różnice między poziomem dzieciaków są zrównoważone.


    
Przeglądając twórczość tego rodzeństwa nie mam złudzeń co do tego, któremu z nich uda się zaistnieć na scenie na dłużej. Nie wyobrażam sobie młodego Smitha jako idola nastolatek, za to wysokie rokowania w tej kwestii pozostawiam młodszej z pociech. O ile tylko uda się jej trzymać możliwie jak najdalej od używek i jak najbliższej rozsądnych porad matki, zajdzie naprawdę wysoko. Willow jest w moich oczach promyczkiem nadziei, jeśli mowa o muzyce dla młodszych słuchaczy. Łatwo może stać się inspiracją modową dla dziewczynek w swoim wieku, na dodatek pokazując, że nie wystarczy wygląd żeby zrobić karierę. Jaden jednak ze swoim przeciętnym głosem jest z góry na straconej pozycji, radziłabym mu jak najszybciej dać sobie spokój z muzyką i skupić się na czymś bardziej konstruktywnym. Zniosę go nawet w filmach, byle nie przybierał jednej ze swoich min i nie sprawiał wrażenia wiecznie zmartwionego dzieciaka (tak, mam na myśli jego mimikę). No cóż, dobre geny wszystkiego nie załatwią. Jeśli nie pracuje się wystarczająco ciężko i nie ma się na siebie pomysłu – dobre nazwisko nie stanie się trampoliną do kariery… 

Magdalena Kargul

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz