Fuzja wyszukanej i subtelnej elektroniki z autentyczną ludzką żywiołowością i ekspresją. Zaledwie miesiąc po wydaniu debiutanckiej EPki ,,Cargo Planes”
formacja wystąpiła na festiwalu Audioriver 2010. Rok później wygrali
Grand Prix Szczecińskiego Festiwalu GRAMY, dzięki czemu wystąpili na
żywo na antenie radiowej Trójki w audycji Piotra Stelmacha. W 2013
zagrali na 6 edycji festiwalu kina niezależnego OFF Plus Camera oraz
wystąpili w roli supportu dla Jessie Ware. 24 maja 2013 roku pod skrzydłami Wytwórni Światowej ukazał się ich
album ,,Barbarians”. Za jego brzmienie odpowiedzialny jest szwedzki
producent Dan Bergstrand (Behemoth, Messhugah, In Flames). Dla Podsłuchalni- SoundQ!
Mateusz Grzeszczuk: Epka 2010.
Doczytałem się, że inspirowaliście się (co może zadziwić)- kultem cargo. Skąd
pomysł aby przenieść na płytę ''klimaty'' z wysp Oceanu Spokojnego?
Kuba Kubica (SoundQ): Kiedy
byłem gówniarzem ojciec puścił mi "Mondo Cane" Jacopettiego. Bardzo
mi się ten dokument podobał - śmieszni czarni ludzie ganiający po wyspie, podobni
do siebie jak dwie krople wody krewni Rudolfa Valentino, karmienie gęsi... tyle
mniej więcej zapamiętałem. Po latach, kiedy byłem studentem film wrócił do mnie
jak bumerang, tyle, że tym razem oglądałem go już świadomie. Największe
wrażenie zrobiło na mnie zakończenie, kiedy to grupa Papuasów czeka cierpliwie
na to aż przodkowie na grzbietach stalowych ptaków ześlą im skarby i magię. Wtedy
mniej więcej powstała piosenka "Cargo Planes".
Były też zespoły, wokaliści z
dzieciństwa do których także dorastałeś? Miały wpływ na wybory?
W dzieciństwie słuchałem głównie
heavy metalu, więc nie mogę powiedzieć, żeby okres ten jakoś mocno ukształtował
moje obecną muzyczną osobowość. Może prędzej sceniczne wyobrażenie, o tym jak
powinien wyglądać dobry gig: dużo wybuchów i biegania po scenie. Z uwielbienia
do Axel'a Rose'a czy Bruce'a Dickinson'a raczej wyrosłem niż doń dorastałem. Natomiast
moim niekwestionowanym nastoletnim gigantem był (i to się do dzisiaj nie
zmieniło) Dave Gahan. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem "Violator" na
kasecie, to było prawdziwe objawienie. Chodziłem wtedy na łąki za krakowskim
Solvayem i uczyłem się śpiewać "World in my Eyes", "Policy of
Truth" czy "Walkin in my shoes". Depech Mode to zespół który
wywarł na mnie ogromy wpływ... potem długo nic i dopiero U2, Faithless, Massive
Attack czy Unkle.
Kiedy przysłuchuje się Waszym
kawałkom nigdy nie powiedziałbym, że działacie na krakowskiej scenie. Wydawać
by się mogło ''liryczne'', ''artystyczne'' miasto, które chyba stroni od
elektronicznych dźwięków. Nie jest tak ?
Myślę, że też jesteśmy trochę
liryczni... Ale masz rację - W Krakowie faktycznie niewiele się dzieje w tzw. elektronice.
Jest ze dwóch na prawdę ciekawych producentów/dj'ów, może 2 interesujące
elektroniczne projekty o których wiem (chociaż być może gdzieś tam kryje się
więcej) a poza tym masa rockmanów.
I tylko pozornie działa się
łatwo, istnieje pewna wolność, w dodatku mała konkurencja?
Mogłoby się wydawać, że to dobrze,
bo na własnym podwórku dostajesz plus już za sam fakt, że nie grasz jak np. Alice
In Chains, ale ja uważam, że silna scena byłaby dużo większą korzyścią.
I jak sobie radzicie z tym
faktem? Jak często koncertujecie, gracie?
Radzimy sobie całkiem nieźle. W
Krakowie zapracowaliśmy już na własną publiczność. Czas wyruszyć gdzieś dalej.
Jak wspominacie występ u
Piotrka Stelmacha w Radiowej Trójce?
Występ w Trójce wspominamy
świetnie. Nie dość, że dostaliśmy się do ścisłego finału festiwalu GRAMY to
jeszcze okazało się, że Stelmie zaprasza nas na mini-koncert do Radia Szczecin
który wyemituje w Myśliwieckiej 3/5/7. To byłu intensywne 2 dni - dużo
adrenaliny i iście sportowe emocje. No i potem dostaliśmy Grand Prix na
festiwalu.
Twoja przeszłość to metal i
rock. Skąd więc pokusy na zupełnie inny projekt?
Po prostu zmieniłem się jako
człowiek. Jako nastolatek nie wyobrażałem sobie, żeby można było grać cokolwiek
innego niż black metal i wciąż móc sobie spojrzeć w twarz w lustrze. A potem po
prostu zacząłem się interesować muzyką. Nie patrzę dzisiaj na metal z góry ani
nic takiego - to był ważny okres w moim życiu. Wiele poglądów na życie których
się wtedy nabawiłem, dalej uważam za centralne dla mojej osobowości. To trochę
tak jak z Terminatorem i Batmanem z Michaelem Keatonem. Kiedyś to uwielbiałeś, dzisiaj
z sentymentu obejrzysz 15 minut i wyłączysz. Zresztą... Dużo dłużej grałem
metal niż go słuchałem. Sprawiało mi przyjemność takie ekstremalne
koncertowanie.
Postanowiłeś zrobić krok w bok,
ale jak udało się skompletować ekipę? I to nie małą..
Nie nazwałbym tego skokiem w bok...
Po prostu postanowiłem na poważnie zająć się czymś co zaprzątało ciągle moje
myśli ale lądowało wyłącznie w szufladzie. Z Tomkiem i Ziemem (pierwszym
bębniarzem SQ) grałem już wcześniej, więc od początku wiedziałem, że świetnie
się spiszą. Michała przyprowadził Ziemo a Anię znaleźliśmy... na gumtree
(śmiech). Potem Ziema, któremu z czasem co raz trudniej było dojeżdżać do nas z
Bielska zastąpił Robert.
Gdybyś miał wymienić największe
przeszkody dla funkcjonowania takiego projektu jak Wasz to byłoby to...?
Hmm... Brak zainteresowania
mainstreamowych radiostacji. Denerwujące jest to, że ciągle ktoś z tzw. branży
poklepuje nas po plecach i mówi "super muza, ale u nas to się nie przyjmie".
Tego typu stacje nie są
kojarzone zbyt dobrze jeżeli chodzi o dobór muzyki, tak więc może to zaleta?
Radio powinno promować dobrą
muzykę. Wtedy będzie się dobrze kojarzyć.
Syntezatory analogowe, etniczne
sample. Stylistyka pop. Do tego-narracyjno-poetycki tekst. Jak w takim
brzmieniu udaje Wam się, nie zgubić tzw. ''liryki''. Całego przekazu. W
większości słuchacze zwracają uwagę od razu na brzmienie.
Hmmm... Sam nie wiem. Pewnie
trochę ją gubimy "po drodze", ale ona gdzieś tam mimo wszystko
wygląda ze szpar.
Jakie to uczucie występować
przed Korn, Dog Eat Dog czy chociażby Tool?
Wiesz co... świetne uczucie. To
już było ładnych parę lat temu, ale pamiętam, że szczególnie Tool zrobił na
mnie piorunujące wrażenie. Byli bardzo transowi i absorbujący. To sama
przyjemność móc sobie zagrać koncert przed ich widownią a potem zasiąść
wygodnie na trybunie i oglądać show
Marzeniem Soundq jest granie
na jednej scenie z....
Oczywiście Depeche Mode.
Mieliście jakieś ekstremalne
sytuacje koncertowe? Anegdoty?
Po wydaniu EPki Cargo Planes
zagraliśmy na Audioriverze. Nasz gitarzysta, Tomek, przyjechał do Płocka dzień
wcześniej i rozbił namiot gdzieś na dziko. Miał przy sobie pieniądze których
nie zdążył wpłacić na konto, a które przeznaczyć miał na wakacyjny wyjazd. W
nocy chrapał tak głośno, że przyciągnął okoliczne męty które wycięły w jego
namiocie dziurę i ukradli całą kasę i dokumenty. Atmosfera przed koncertem nie
była więc za wesoła.
Współpracujesz z Jarkiem, który
ma duże doświadczenie zagraniczne. Jaki wpływ na Twoje pojmowanie muzyki miał
człowiek który związany był chociażby z Fear Factory, Paradise lost.
Jaro jest moim dobrym kumplem i w
pewnym sensie ukrytym członkiem SoundQ. Kiedy mieliśmy po naście lat ja byłem
kolesiem który nie wiedział jak sobie podłączyć syntezator do komputera a on
miał już za sobą pierwsze chałupnicze produkcje muzyczne. Dzwoniłem do niego co
chwilę i pytałem o najbardziej oczywiste rzeczy a on cierpliwie mówił mi co mam
robić. Bardzo dużo się od niego nauczyłem. Wciąż to zresztą robię kiedy tylko
mam okazję. Poza technicznymi sprawami zaszczepił we mnie przede wszystkim
staranność i cierpliwość w pracy nad melodią. Próbował mnie też nauczyć porządku, ale tego zrobić się nie
dało (wystarczy jeden rzut okiem na moje projekty, żeby nie mieć wątpliwości).
W muzyce możemy mówić o
cierpliwości jako istotniej cesze charakteru?
Nie wiem czy nie jednej z
najistotniejszych. To zajęcie które wymaga wielu poświęceń. Inwestujesz czas, pracę
i pieniądze przez wiele lat bez wyraźnych sygnałów, że kiedykolwiek Ci się to
zwróci. Niecierpliwi bardzo szybko dochodzą do wniosku, że to się zwyczajnie
nie opłaca.
W ramach klipu
współpracowaliście z REDPIG Productions. Jak powstała koncepcja do teledysku do
''Barbarians''? Czy to była wasza wspólna 'wizja'?
Na początku mieliśmy zupełnie
inną koncepcję tego obrazka. Nie wdając się w szczegóły to miała być mroczna
animacja. Im dłużej się nad nią zastanawialiśmy tym więcej piętrzyło się przed
nami problemów fabularno/technicznych. Tuż przed rozpoczęciem całej zabawy Ania
(nasz klawiszowiec) spotkała się ze swoją przyjaciółką Sabiną a ta jakoś tak
mimochodem rzuciła, że chętnie ułożyłaby kiedyś do jednej z naszych piosenek
choreografię. Dwa dni później pomysł animacji poszedł w odstawkę a my
postanowiliśmy zrealizować ten właśnie taneczno, świetlny klip. Wizuale
sklecili do kupy chłopaki z RED Pig i jak już to było gotowe uderzyliśmy całą
ekipą na spontanie do jednego z nowohuckich domów kultury i nakręciliśmy całość
w jakieś 4 godziny.
Często, (zwykle w środowiskach
hip-hopowych) mówi się o tzw. lokowaniu produktu, klipach sponsorowanych. W
przypadku projektów takich jak wasz, udaje się zebrać finanse, czy teledysk
pochłania prywatne portfele?
W przypadku kapel takich jak my
prywatne portfele pokrywają 99% artystycznych przedsięwzięć.
Istnieje dzisiaj jeszcze
jakiekolwiek zjawisko ''finansowania'' muzyki, twórczości?
Hmm... no na pewno można za
pośrednictwem różnych crowd-funding'owych serwisów wyciągać rękę po pieniądze
fanów, ale mi się to osobiście nie podoba. Pierwsze szlify muzyczne zdobywałem
w czasach kiedy coś takiego uznano by za nie do pomyślenia. Z drugiej strony...
nigdy nie mów nigdy.
Nie do pomyślenia, bo?
Zespoły za pieniądze wytwórni
zamykały się w studio i nagrywały płyty. Wytwórnie wydawały te płyty a fani je
kupowali. Produkcja albumu za pieniądze zebrane bezpośrednio od fanów nie wpisuje
się w ten archetypiczny dla mnie schemat przepływu pieniędzy;) Natomiast faktem
jest, że rynek się zmienia. Kto wie - być może niedługo będzie to powszechna
praktyka.
Powiedz Kuba jakie są
najbliższe plany SoundQ.
Wracamy powoli do rzeczywistości
po dwumiesięcznych wakacjach. Jesienią chcemy zagrać sporo koncertów, żeby
zawieźć "Barbarians" wszędzie gdzie tylko będą nas chcieli (i być
może z rozpędu w kilka miejsc gdzie nie będą chcieli;). Uwielbiamy grać na żywo,
więc wygląda na to, że najlepsze przed nami.
Macie już w planach jakieś
konkretne miasta?
Mamy, ale w związku z tym, że
daty nie są jeszcze potwierdzone chyba nie mogę nic powiedzieć. Być może w
momencie gdy okaże się wywiad wszystko będzie już jasne. Zapraszam na naszą
stronę i na FB - regularnie donosimy tam o wszystkich wydarzeniach.
Dziękuje w takim razie za
rozmowę. Powodzenia!
Ja również dziękuje.
FANPAGE SOUNDQ: https://www.facebook.com/SoundQbook
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz