Polub mnie!

czwartek, 22 sierpnia 2013

Smutne piosenki są swoistą szczepionką- Oly

Po zaledwie 10 dniach, od opublikowania swoich utworów w sieci, zyskała grono ośmiu tysięcy słuchaczy. Ma 19 lat i pochodzi z Nałęczowa, a przygodę muzyką rozpoczęła w gimnazjum. ''Wygrzebała stara rosyjską gitarę swojego taty, na której sama uczyła się grać''. Trafiłem na nią dzięki Kari Amirian, która poleciła jej utwory w jednym z wywiadów. Dla Podsłuchalni- Oly!

Mateusz Grzeszczuk: Cześć Oly! Tworzenie (jeszcze) niszowej muzyki , nagrywanie w zaciszu, jest dla Ciebie satysfakcjonujące? Dostrzegła Cię Kari, dodatkowo nazywa ‘’odkryciem’’, ale czy Ty sama w sobie, dajesz się odkryć ?

Oly: Oczywiście, że granie w zaciszu jest dla mnie satysfakcjonujące.  Tworzenie muzyki, zarówno wtedy gdy jestem tylko ja i instrument, jak i wtedy, kiedy mam próbę z całym zespołem, jest niesamowitym procesem, który często wymyka się spod kontroli naszych zamierzeń. Z drugiej strony, byłoby to egoistyczne,  nie dzielić się tym wszystkim z innymi, chować w szufladzie. Muzyka to emocje. Ludzie poszukują "bratnich-emocji". Sama ich poszukuję, ale też widzę, że moi słuchacze znajdują je w moich utworach, na koncertach.                         

Naprawdę nie wierzę w to wszystko, co dzieje się wokół mojej, naszej muzyki ( oly. ewoluuje ciągle - najpierw byłam to tylko ja, teraz jest nas czwórka). Jest to dla mnie fantastyczne, a jednocześnie wręcz nierealne.

Miłosz Taracha - ukulele/gitara i Piotrek Machajek - bas, dołączyli do mnie już przy  drugim koncercie. Poznaliśmy się dzięki chłopakom z lubelskiej grupy Sedatif, którzy już wcześniej współpracowali razem. kilka tygodni temu zaczął z nami grać także Miłek Smyl - perkusja/klawisze/inne. Początkowo chłopaki zajmowali się bardziej aranżacją moich dawnych utworów. Teraz przy nowych kawałkach, które nie są w żaden sposób jeszcze zarejestrowane dużo bardziej słychać ich "głos".



Jak długo pracujecie nad 'oly'? Kiedy wpadłaś na pomysł, aby ruszyć muzycznie?

Wszystko rozpoczęło się w marcu tego roku, kiedy opublikowałam moje dawne kawałki. Jako oly. zaczęłam działać dzięki przyjaciołom, którzy jako prezent na 18 urodziny wykupili mi kilka godzin w State of Sound Studio. Do nagrania doszło prawie rok później, bowiem bardzo długo nie mogłam się zdecydować, które utwory nagrać.  Kawałek "after;life" w nocy, kilka godzin przed wyjazdem do studia. Kilka tygodni później dość spontanicznie założyłam kanał na YouTube i dodałam muzykę. Z kolei "the deep" to efekt już wspólnych nagrań, z kwietnia - już z chłopakami.

Myślałaś o jakiś innych kanałach promocji?

Szczerze mówiąc jestem całkowitym amatorem w kwestiach promocji. Facebook, Youtube i soundcloud - nad tym panuję sama ( nie mamy managera, który zająłby się promocją). Dodatkowo piszą do nas czasami portale muzyczne ,którym nota bene jesteśmy bardzo wdzięczni, ponieważ dzięki nim zaczęły się nami interesować pierwsze wytwórnie, agencje artystyczne .  Oczywiście wielkie podziękowania lecą w stronę Kari i Marceliny, które udostępniły oly. na swoich facebookach.

Niektórzy chcąc być jak najdłużej niezależni, pragną pozostać w takim stanie. Jak jest z Wami?

Oczywiście istotne jest to żeby pozostać niezależnym pod kątem brzmienia, wizerunku i my sami mamy swoją wizję i nie chcemy aby ktoś w to ingerował. Na pewno jednak nie chcemy pozostać w takim "stanie" jak teraz, bo to oznaczałoby zatrzymanie progresu, a naprawdę różnica między moimi piosenkami a utworami, które powstały chociażby miesiąc temu jest kolosalna.
Z drugiej strony, aby móc to wszystko przekazać dalej, potrzeba pomocy z zewnątrz.

Dotychczas działałaś w Lublinie. Czy ''Miasto Inspiracji'' naprawdę inspiruje i może pomóc w takim projekcie jak Twój? Instytucje kulturalne? Media? Otrzymałaś jakieś wsparcie? Były jakieś propozycje?

Oczywiście, że tak. byłam gościem kilku audycji Radia Lublin, a także zagrałam na Nocy Kultury - było to niesamowite wydarzenie, szczególnie dla mnie, początkującej. Wielu ludzi, wiele dobrych słów i emocji!  Lublin sam w sobie jest inspirujący. Większość moich utworów powstała właśnie tutaj.
Dodatkowo bardzo pomogło mi Ale Tu Sympatycznie Studio - czyli Sedatif. Chłopaki dodatkowo udzielają się w fundacji Sempre A Frente, która wspiera rozwój młodych ludzi



Z tego co zauważyłem rozpoczynasz studia w Warszawie. Masz już pewne plany muzyczne związane ze zmianą otoczenia?

Nie mam żadnych planów muzycznych konkretnie związanych ze zmianą otoczenia. Tym bardziej, że część zespołu nadal pozostanie w Lublinie. Niezastąpiona część zespołu.

Jak radzisz sobie z warstwą tekstową? Czy masz zamiar grać po polsku?

Od samego początku piszę po angielsku. Zdecydowanie swobodniej nim operuję . Oczywiście pod kątem muzyki. W obcym języku łatwiej mi mówić o pewnych rzeczach,   opowiadać historie, przedstawiać swoje wyobrażenia. Dodatkowo oddzielam dzięki temu sferę codzienną, zwyczajną od tej muzycznej-wyjątkowej. Śpiewając po polsku mam wrażenie, że za bardzo odsłaniam swoje myśli. Może być to dziwne, ale to mnie krępuje. Może kiedyś to ulegnie zmianie. Nie wiem sama.

Charakter Twojej muzyki jest dosyć specyficzny. Są to głównie smutne, spokojne piosenki. Wynika to po prostu z Twojej natury jako osoby, czy obrałaś akurat taką drogę?

Na pewno w jakimś stopniu wynika to z mojej natury.  Opublikowane do tej pory utwory są  podsumowaniem pewnego etapu w moim życiu, kiedy to, właśnie ta melancholijna część mojej osobowości bardziej dawała o sobie znać. Nie jest to sztucznie narzucona forma. Z drugiej strony - czasem mam wrażenie, że mam zaburzone "poczucie smutku". To co mi wydaje się nie tak bardzo smutne- innym wydaje się zdecydowanie smutne. 

Słuchałem audycji Piotra Stelmacha, kiedy to przepytywał Justynę Chowaniak z ''Domowych Melodii''. Zadał jej właśnie to samo pytanie, dodając w prywacie, że brzmią, jakby ktoś kiedyś dał jej w kość...

Mam czasami wrażenie, że smutne piosenki przyzwyczajają nas do radzenia sobie z prawdziwym, życiowym smutkiem. są swoistą "szczepionką". chociaż prawdę mówiąc w moim przypadku, to bardziej melodia bywa smutna. Teksty nie-  oczywiście moim zaburzonym-zdaniem

Kari Amirian kontaktowała się z Tobą prywatnie?

Nie, nie miałyśmy prywatnie kontaktu. choć za każdym razem przesyłam jej bądź publikuję podziękowania za całe wsparcie. Kari jest niesamowita, a  jej uznanie to prawdziwy zaszczyt.

Są artyści, zespoły na których może szczególnie wzorujesz się jeżeli chodzi o gatunek, który sama reprezentujesz?

Przede wszystkim nie wzoruję się, ale raczej czerpię inspirację  są tysiące zespołów, które mogłabym wymienić. Uwielbiam magię Florence Welch, ale też Tame Impala, Portishead i wiele innych całkowicie odmiennych klimatycznie zespołów.

Najbliższe plany koncertowe?  Muzyczne?

Co do planów koncertowych, na pewno wkrótce zagramy w Lublinie, a także 17 września na FUGAZI FESTiwal w Warszawie. Szykujemy też sporo nowości na jesień/zimę, ale póki co są to ściśle tajne informacje. Chcemy zaskoczyć wszystkich tym, co uda nam się zrealizować.



W takim razie życzę powodzenia i dziękuje za rozmowę!


2 komentarze: