Po zapoznaniu Was z
najbardziej fejmowymi raperami „z podziemia” i jeszcze jednym takowym w
zanadrzu (któż to taki, zgadnijcie?), chcę dziś przedstawić Wam kocura, który
trzem opisywanym przeze mnie raperom ustępuje tylko i wyłącznie brakiem fejmu.
A zdecydowanie tak być nie powinno, bo to co reprezentuje on sobą na majku daje
mu miejsce w ścisłej czołówce raperów w kraju nad Wisłą. „Ostatni taki ułan” –
FINKER!
Jego twórczość,
chyba nawet bardziej niż Wankeja, powiązana jest ze składem Klimat, jednak jego
najbardziej znane szerszemu gronu słuchaczy numery to numery solowe, featuringu
najczęściej. A najczęściej są to numery na płytach Ortegi Cartel, którzy to
wyraźnie upodobali sobie stylówki Reno i Finkera właśnie, co jak dla mnie było
świetnym wyborem. W ogóle Patr00 i Piter Pits zasługują na osobny artykuł, kto
wie… J
Ale wracając do głównego tematu – Klimat współtworzył z LK (info nie jest w 100%
pewne, tyle w necie mogłem wyszukać ze strzępków informacji) i wydali razem 4
projekty:
- Klimat - Pierwszy pabianicki nielegal
- Klimat - Non Stop
- Klimat - Pandemonium
- Klimat - Rap Wraca Do Parku
- Klimat - Pierwszy pabianicki nielegal
- Klimat - Non Stop
- Klimat - Pandemonium
- Klimat - Rap Wraca Do Parku
Z czego znalezienie
większości z nich w necie graniczy już z cudem, niestety… Jednak z tego co
można wynaleźć na Jutubetube, to jest tam kawał naprawdę solidnego rapu, o
niezbyt może wyszukanej tematyce, ale bijący z głośników pewnością siebie i
charyzmą, która niejednego rozłożyłaby na łopatki. To właśnie jest cały Finker
– człowiek świadom swojej wartości i umiejący przekazać ten vibe i styl, który
najczęściej słyszymy tylko po angielsku. Niestety, ten diament, jak i kilka
innych, najbardziej wartościowych, też zakończył już oficjalnie swoje
rapowanie. Swego czasu fani założyli nawet fanpejdż GDZIE JEST FINKER i udało
się poprzez sieć do samego zainteresowanego dotrzeć, który o swojej przyszłości
wypowiedział się w następujący sposób –
"Siema. Finker z tej strony. u mnie wszystko ok. żyje, funkcjonuje, "ogarniam życie najpierw", nie nagrywam już nic, nie rapuje - ostatnie cokolwiek dałem 3 lata temu na płytę Szopsa i raczej się to już nie zmieni więc jako szaremu Kowalskiemu nie pstrykajcie już fotek w piątkowe wieczory;) Dzięki za pamięć i inicjatywę."
"Siema. Finker z tej strony. u mnie wszystko ok. żyje, funkcjonuje, "ogarniam życie najpierw", nie nagrywam już nic, nie rapuje - ostatnie cokolwiek dałem 3 lata temu na płytę Szopsa i raczej się to już nie zmieni więc jako szaremu Kowalskiemu nie pstrykajcie już fotek w piątkowe wieczory;) Dzięki za pamięć i inicjatywę."
Także jak widać sprawa jest ostateczna i nic nie wskazuje na to, że
usłyszymy nowy Klimat czy chociaż jakieś niewinne EP. Ale zawsze pozostają nam
jeszcze gościnne zwrotki naszego Ułana. Można było usłyszeć go na longpleju
Lilu La w kawałku „Żyję Spox”, na
bicie… Reno. Tak tak moje hiphopowe głowy, Ci panowie kumają i kumali się ze
sobą od dawnych czasów, a wspólnie popełnili jeden z najbardziej niszczących
numerów ze swojego okresu (2006), „Zgliszcza”:
Enjoy, bo jest na
czym „zawiesić ucho”, obaj panowie rzucili wersy tak tłuste, że nawet w USA
wzbudzaliby zainteresowanie. Nie będę wypisywać najlepszych linijek, zepsułbym
tylko przyjemność. Wspomniałem już wcześniej o numerach z Ortegą, których jest
trzy, ja wrzucę jeden, najlepszy jak dla mnie, chociaż jest strasznie
przybijający, ostrzegam. Ortega
Cartel feat. Finker – Niby się Żyje
Jest jeszcze numer z Dwoma Sławami, Rasem, Turim i
Wallesonem o dość intrygującym tytule „Przepraszam Panią”. Zapewniam was – to
nie jest to o czym myślicie ;)
Warto też wspomnieć o
jego ostatniej gościnnej zwrotce – u Szopsa. Jest tam wszystko to za co kochamy
go i jednocześnie słuchając kolejnych wersów zaczynamy sobie uświadamiać, że
jego już w rapowym świecie nie ma i, że to wszystko. Nie ma już Klimatu, nie ma
też Finkera, zostają już tylko jego gościnne zwrotki. Wielu raperów odchodziło
od rapowania i wielu zostało zapomnianych słusznie lub mniej. Ale nie
zapominajmy o Ostatnim Ułanie, bo on definitywnie zasłużył sobie na miejsce w
naszych sercach (i dyskach i odtwarzaczach).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz