Polub mnie!

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rap Przegląd: Jogurt truskulowy Pana Wanksa

Dzisiaj znów skaczę w odmęty rodzimego podziemia i spróbuję zwrócić waszą uwagę na kolejne dwie ksywki, z których jedna współtworzyła skład równie legendarny jak Brudne Serca, a druga, choć potencjałem wcale najlepszym nie ustępuje, to mimo wszystko aż takiej atencji fanów w Polsce nie znalazła. A szkoda, bo pokuszę się o stwierdzenie, że to jeden z najbardziej charakterystycznych raperów, swoją drogą to dobry ziomek znanego nam wszystkim, po poprzednim tekście, Reno, więc przebywanie w jego towarzystwie również musiało dać się we znaki. Obaj panowie mają zupełnie różne stylówki, nawijają o zupełnie innych rzeczach, stawiają w swoim rapie na zupełnie różne aspekty, ale są tak samo charakterystyczni i rozpoznawalni przez osoby, które słuchają polskich rapsów nie od dziś i odważyli się sprawdzić coś więcej niż tylko ostatni numer Araba czy ściągnięcie najnowszej płyty Ostrego i Hadasa (i co gorsza wmawiają wszystkim, że to jest polski rap z najwyższej półki…). Jeden z nich definitywnie zakończył już rapową karierę, a drugi jeszcze raz na X czasu rzuci jakąś zwrotkę, jednak robi to na tyle sporadycznie, że jego obecność tutaj jest według mnie jak najbardziej sensowna. Kim są Ci zacny faceci? Wankej i Finker!



TEKST ZOSTAŁ PODZIELONY NA DWIE CZĘŚCI, BO NIKT ŚCIANY Z LITEREK NIE LUBI.

Na pierwszy ruszt weźmy żywą legendę tej sceny – Wankeja. Ten człowiek kładł swój wokal na bity w towarzystwie takich tuzów jak Lilu, Łona, 2cztery7 czy Jobix, także z byle kim nie nagrywał. Razem z Urbkiem, stworzyli, jak sam mówi, „opolski Zip Skład” – „Opole rażenia” , a potem dołączył do nich także Mejem (dzisiejszy Okoliczny Element) i Sir Charlesem, tworząc skład Dinal, który dla truskuli w Polsce stał się z miejsca czymś Mitycznym przez duże M. Wydali pod tym sympatycznym szyldem w 2003 roku na winylu „Kasetę Demonstracyjną” , a potem w 2004 roku EPkę „Moda na sos”. Jednak najbardziej znanym projektem od chłopaków jest bez wątpienia „W strefie jarania i strefie rymowania”  , wydana w 2006 roku. Piękne bity, niesamowite wielokrotne Pana Wanksa/Wankeja/Wan Panksa/cokolwiek, wszechobecny luz i brak spięcia się na majku tworzą jedyny i niepodrabialny nigdzie styl, z którym nieodłącznie kojarzony jest jogurt truskulowy (kto wie ten wie), choć na tej płycie pojawiają się bardziej gorzkie klimaty i przemyślenia trochę bardziej ambitne od tego, że „Zostawiłem swój portfel na malince”. Płyta była wydana na wosku i na CD w małych nakładach i teraz osiągają one zawrotne ceny na allegro, także jak ktoś kupił 5 sztuk to teraz pewnie mógłby sobie za nie kupić tani i używany samochód, nie przesadzam. Swoje gościnne zwrotki dołożyli Skiboj, Lilu  i Goldi. Z innych znanych w polskim rap-półświatku postaci można zwrócić uwagę na 2 bity od Daniela Drumza i skrecze od kolaborującego dzisiaj z Grubsonem (CZEMUUUU) Dj’a BRK. Poza współtworzeniem Dinala Wankej oczywiście rzucał też zwrotki solowe. Pojawiał się na legendarnych woskowych składankach Junoumi i Junoudet, gdzie mogliśmy usłyszeź takie numery jak „Czuję się klawo” z Lilu (tak wiem, że to DINAL, ale nawijał tam z tego składu tylko on).



Czy jego zwrotkę w genialnym bengerze „Kolejny Drink”.

Poza tym współpracował on między innymi z Metro czy IGSem. Z Gościnek warto wyróżnić jeszcze legendarne Skandale , kanon rzekłbym, polskich rapsów.



Wankeja już od początków jego kariery charakteryzowało, jak sam to określa „to, że jego styl miał być dobry, bo trudny”. O co chodzi? Już wam tłumaczę. Zauważyliście może, że w jego zwrotkach jakoś dużo słów się ze sobą rymuje? Otóż Wanks w czasach kiedy podwójne rymy były szczytem erudycji wśród polskich mainstremowych raperów, używał rymów potrójnych czy nawet poczwórnych, nie tracąc przy tym sensu w swoich kawałkach. Nie będę tłumaczył już dokładnie czym są podwójne wersy, pokażę to tylko na przykładzie:

WEŹ TO SOBIE ZAKODUJ JAK CANAL PLUS
JESTEM TAK GORĄCY, ŻE NIE WKŁADAM BLUZ

Widać o co chodzi? Podwójnym rymem nazywamy zrymowanie ze sobą nie tylko ostatnich słów, ale też wcześniejszych, jednak nierymujących się z poprzednim rymem. Na tej samej zasadzie potrójne, poczwórne itp. Proste prawda? :) Poza tym, jak pisałem wcześniej, używał on wielu gier słownych, co zresztą powyższy przykład również idealnie ilustruje. Dwuznaczność nie jest i nie była mu obca nigdy, także lubujący się w takich smaczkach (ja do nich należę) również będą mieli sporo zabawy przy „rozkminianiu” warstwy tekstowej jego numerów. Do mojego ścisłego TOP tego typu gier zalicza się refren napisany w ten sposób:

Jak jesteś writerem to taguj flamkiem

Jeśli jesteś thugiem to przyładuj klamkę

Jeśli trzymasz klamkę to otwórz drzwi

Jeśli jesteś otwarty to potwórz im


Do dziś nikt chyba w rodzimych rapsach nie rozłożył mnie na łopatki tak jak Wankej tym prostym refrenem. Oczywiście również i w tym refrenie dostrzegamy podwójne rymy. Ale je już wyłapcie sami, uczmy się! . W ogóle sądzę, że jakby wyrzucić z jego starych zwrotek cząstki „jak” to zamiast porównań mielibyśmy od niego hasztagi, które dzisiaj biłby na głowę wieeele  używanych dzisiaj i nie chodzi mi tu tylko o słynny #rajfajzen. 

Pan Wanks dzisiaj zajmuje się rozwijaniem… swojej kariery naukowej. Tak tak moje hiphopowe głowy, ten raper ma wykształcenie doktoranckie i  pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim i Opolskim na wydziale socjologii. Z najnowszych gościnnych występów został potwierdzony jeden – na płycie Lilu „Outro”, gdzie będzie można go usłyszeć na kawałku o takim samym tytule jak płyta, obok kilku innych raperów, między innymi Karwana. Poza tym featuringiem jego rapowa kariera jest już praktycznie skończona, nie oszukujmy się, choć fani Dinala wciąż wiernie czekają, ale to już jest coś na wzór corocznego oczekiwania na BRD w każdą Wigilię Bożego Narodzenia. Jedno jest pewne – tak charakterystycznego głosu, tekstów i stylu już raczej na naszej scenie nie usłyszymy.

Część druga, o Finkerze, już wkrótce!

Hubert Miszczuk

  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz