Ona rozglądała się za producentem, On poszukiwał wokalistki. Odnaleźli się nawzajem w 2012 roku w Warszawie, a efektem tego było założenie duetu prezentującego szeroko pojętą muzykę elektroniczną. Kompozycje pełne analogowych brzmień, ,,głębokich basów, przestronnych pogłosów i uwielbianych przez oboje dźwięków maszyny perkusyjnej Roland TR 808. Dla Podsłuchalni- XXANAXX!
Mateusz Grzeszczuk: Podobno o waszej współpracy zadecydował przypadek. Kiedy spotkaliście się po raz pierwszy, mieliście identyczną wizję, co do pracy nad XXANAXX?
Można powiedzieć, że właśnie wspólna wizja muzyczna sprawiła, iż postanowiliśmy rozpocząć współpracę. Oboje wiedzieliśmy czego chcemy razem dokonać i sukcesywnie zmierzamy do celu.
Pomiędzy wami jest 12 lat różnicy. Nie przeszkadza wam to w tworzeniu zgranego duetu?
Różnica wieku między nami nie dzieli nas w żaden sposób. Traktujemy się nawzajem jak rodzeństwo. Układ starszy brat i młodsza siostra sprawdza się w naszym przypadku doskonale.
Chillwave, witch house, muzyka elektroniczna. Wasza nazwa zespołu nawiazuje od leku uspokojącego. Jednak po jakimś czasie może nam grozić przedawkowanie! Nastawiacie się na bardziej 'ruchliwe' i skoczne kawałki?
Charakter naszej muzyki zawsze będzie spójny z nazwą jaką obraliśmy. Spokojne i ciepłe brzmienie mogą mieć charakter taneczny co doskonale pokazuje modny obecnie nurt sub-soul, takowego na pewno nie zabraknie na naszej płycie. Koncertowo, również staramy się nie usypiać, remix 'Dissapear', który wykonujemy live zawsze sprawia że na parkiecie wzrasta temperatura. Nie chcielibyśmy w żaden sposób klasyfikować siebie w ramach jednego gatunku, oboje jesteśmy otwarci na nowe brzmienia a nasz długogrający krążek z pewnością udowodni że przy naszej muzyce ciężko się nudzić.
Niedługo wasz występ na Openerze. Jak przyjęliście wiadomość o koncercie?
To była jedna z najmilszych i zaskakujących niespodzianek jaką przygotowała nam do spółki wytwórnia z management'em. Oboje marzyliśmy o występie na Openerze ale zakładaliśmy, że jest to realne najwcześniej za rok okazało się jednak że czasem rzeczywistość potrafi wyprzedzić marzenia i to w tworzeniu muzyki jest chyba najpiękniejsze.
Klaudia, nie żałujesz tego, że nie udało Ci się dotrzeć do finału? Jak przyjęłaś tą decyzję?
Dla mnie ten etap do którego doszłam już był ogromnym wyróżnieniem. Przychodząc na casting nie spodziewałam się, że tak daleko dojdę. Każde przejście do dalszego etapu dawało mi ogromną nadzieję na następny ale w duszy myślałam sobie, że przecież już zaszłam bardzo daleko. Kiedy dowiedziałam się, że moja przygoda z programem zakończyła się czułam chwilowy smutek bo wiedziałam, że nie pokazałam jeszcze wielu rzeczy. Wierzyłam jednak, że to nie koniec i uda mi się jeszcze coś zdziałać muzycznie. Nie chciałam osiąść na laurach, poddać się tylko wciąż gonić za marzeniami i realizowac je .
Przed X-Factorem czym zajmowałaś się jeżeli chodzi o muzykę? Jak wyglądały Twoje początki? Pobierałaś lekcje śpiewu?
Od najmłodszych lat chciałam śpiewać a pierwszą taką możliwością był chór kościelny w mojej miejscowości. Uczeszczałam tam zanim jeszcze poszłam do szkoły. W podstawówce śpiewałam w zespole muzycznym a w gimnazjum zaczęłam przygodę z tańcem. Po wielu latach treningu tańca zrezygnowałam z niego na rzecz śpiewu. Przez rok uczęszczałam jeszcze na prywatne lekcje śpiewu. Choć moja przygoda ze śpiewem jest bardzo długa nie oznacza to, że nie chciałaby nadal pobierać lekcji śpiewu. Czuję, że jeszcze mogłabym się wielu rzeczy nauczyć, które potem pomogły by mi np. podczas koncertów.
Michał, praca nad xxanaxx, nie sprawi, że ciężko będzie Ci dzielić obowiązki z projektem NOD?
Muzyka jest całym moim życiem, im więcej się z nią dzieje tym lepiej. Oczywiście na pewno będę miał zdecydowanie więcej pracy a spinanie terminów będzie nieco trudniejsze ale lubię wyzwania więc nie martwię się tym zupełnie. Poza tym pracuje jeszcze nad kilkoma innymi projektami w tym moim solowym jako Lance Flare, więc dzieje się dużo i za to kocham swoją pracę:)
Dlaczego akurat wytwórnia U Know Me Records? Pierwsi złożyli propozycję?
Propozycji było kilka, jednak katalog U Know Me i ich podejście do muzyki sprawiło że zdecydowaliśmy się na podpisanie umowy wydawniczej. Pomimo tego, że EP'ka jeszcze się nie ukazała możemy śmiało stwierdzić że podjęliśmy słuszną decyzję, bo ze strony wydawcy mamy tylko wsparcie a nie kłopoty jak to często bywa.
Pierwsze moje skojarzenia z Wami to -The XX, nie tylko pod względem brzmieniowym, ale i oczywiście nazwy. Słuchaliście?
Słuchaliśmy, pierwsza płyta była genialna, druga pomimo zachwytów krytyki nie do końca nas przekonała. Swoją drogą dziwią nas skojarzenia z The XX bo ten projekt kompletnie nie wpisuję się na listę naszych inspiracji, ale jeśli brzmimy choć w połowie tak dobrze jak oni to dla nas duży komplement.
Za Wami pierwsze koncerty, kontakt z publicznością. Jak podsumowalibyście, to co ostatnio dzieje się wokół zespołu.
Rzeczy dzieją się dość szybko, zdecydowanie szybciej niż się tego spodziewaliśmy, ale jest to wspaniałe uczucie. Spełniamy swoje marzenia, takie jak występy na festiwalach Opener czy Audio River. To w jaki sposób przyjmuje nas publiczność jest również niesamowite, nie spodziewaliśmy się że tak szybko uda nam się dotrzeć i przekonać do siebie tak spore grono osób. Trzymamy kciuki o to by ta tendencja utrzymywała się jak najdłużej.
Wasze najbliższe plany?
Nasze najbliższe plany to przede wszystkim koncerty, 27 lipca zagramy na audioriver, 15 sierpnia odbędzie się release party naszej Epki, kolejne bookingi będziemy na bieżąco ogłaszać na naszym oficjalnym profilu FB. Kończymy również pracę nad naszym pierwszym teledyskiem i niezmiennie od kilku miesięcy tworzymy kolejne kompozycje na nasz debiutancki album. Zatem praca wre i obiecujemy nie zwalniać.
Dziękuje bardzo za rozmowę.
Napisz coś o Straight Jack Cat (sporo sukcesów w Polsce w tym roku) oraz o Mother & The Fuckers
OdpowiedzUsuń