Przygodę z muzyką rozpoczął w 2000 roku, ale postanowił mikrofon odłożyć już jakiś czas temu. O tym jak wygląda dzisiejsze podziemie, dlaczego postanowił rozstać się na jakiś czas z hip-hopem i jak na tą decyzję zareagował Małpa, porozmawiałem sobie dla Podsłuchalni z Prysem. Zapraszam!
Mateusz Grzeszczuk: Powiedziałeś w wywiadzie dla
audycji Rap Luz, że ciężko wcześniej było Ci znaleźć siły do tworzenia, '’różnie
to było z tym rapem'’. Jednak w końcu zmobilizowałeś się i płyta się
pojawiła. Patrzę również na daty, kawałek z Małpą pojawił się na YouTubie
prawie rok temu, wywiad też pochodzi z tego okresu. Jak ma się dzisiaj Prys?
Prys: Cześć, pamiętam ten wywiad i być może - narzekałem
nieco, ale wtedy chociaż robiłem muzykę,
teraz nie robię jej praktycznie w ogóle. Ostatnio lepiej sprawdzam się w roli
słuchacza. A jak się mam? Całkiem nieźle. Rozwijam działalność gospodarczą. Zacząłem
dbać o swoje zdrowie, straciłem kilka kilogramów i biję rekord jeśli chodzi o
czas spędzony z jedną kobietą w związku. Wcześniej byłem mniej stabilny w
uczuciach albo dokonywałem złych wyborów? Nie wiem, duża rzecz tak czy inaczej (smiech).
Muzyka odeszła na drugi plan, jest gdzieś z boku i mam na nią ucho. .. albo
raczej mam dla niej ucho, tylko ucho.
Mateusz Grzeszczuk: Muzyka odeszła na drugi plan, możliwe,
ale czy to ona była powodem, tego, że wcześniej miałeś kłopoty? Związki, zdrowie,
życie?
Prys: W którymś momencie myślałem, że nie ma dla
mnie nic innego. Muzyka od początku do końca. Muzyka jako sposób na życie. Raczej
nie była powodem niepowodzeń czy kłopotów. Łatwiej byłoby znaleźć powody
dlaczego teraz nie jest najważniejsza.
Mateusz Grzeszczuk: Mogły mieć na to powody, że
zacząłeś wdrażać się w środowiska rapowe? Obserwowałeś z boku ludzi, którzy
chyba nie mają zbyt dobrej opinii. Imprezy, alkohol, używki.
Prys: Oho, środowisko!
Zaczyna mi się podobać! Sztuką jest się tutaj odnaleźć. Mi chyba nawet się
udawało. Zbyt wielu ludziom nie nadepnąłem na odcisk, bawiłem się nieźle. Imprezy
to jedno, ale ja nie straciłem dla nich głowy. Wartości, sztuka, przyjaźń, szczęście,
zaplecze - to druga kwestia. O moim rozbracie z hip-hopem zdecydowały.. rozczarowania.
Po prostu. Wobec swojego debiutu, jego przyjęcia, wobec samego siebie, wobec
rynku, wobec wydawców, kolegów po fachu. Zmęczyło mnie to wszystko.
Mateusz Grzeszczuk: Takie niestety krążą opinie. Nawet
wczoraj Borixon rzucił na swojego fanpage:
,,Chciałem powiedzieć że większość moich kolegów z
branży to zepsute łby odurzające się wódką i informuje że od tej pory nie ma
litości dla frajerstwa , prostactwa i buractwa . Będzie po prostu k*** kosa , poniżanie i pospolite gazowanie razem
z wpier****!!! Banda C*** .. Ci o których teraz mowa , dobrze wiedzą o co
chodzi . Drugi raz nie wejdziecie do tej samej rzeki !!!!!!!!! Pokój dla
ludzi z charakterem i dobrymi manierami . Jebać zakłamane pijane ku***! i
poniżać bez końca!!!!''
Widziałeś?
Prys: Tak, widziałem wpis Borixona. Jestem w stanie
go zrozumieć. Po prostu nie wszystkim warto ufać i nie z wszystkimi warto
trzymać. Mało jest prawdziwej przyjaźni w hip-hopie, za to bardzo dużo obłudy. Poza
tym raperzy lubią plotkować. Dodaj alkohol i całą resztę a wtedy o
nieporozumienia jeszcze łatwiej. Jak w życiu, trzeba weryfikować znajomości.
Mateusz Grzeszczuk: Łukasz Małkiewicz nie namawiał
Cię do tego, by jednak pozostać, robić coś dalej?
Prys: Łukasz, jak widzieliśmy się ostatnio, bardzo
kibicował mojemu pomysłowi na biznes. Rozumiał mój wybór, zgodnie przyznając, że
lepiej mieć stałe i pewne źródło utrzymania niż liczyć tyko na muzykę.
Mój pierwszy zarejestrowany materiał pochodzi jakoś z 2001
i nie mówię o pojedynczych utworach tylko o całej solowej taśmie. Człowiek
wydoroślał. Musi zapewnić sobie odpowiedni życiowy standard. W moim przypadku
hip-hop nie dawał mi takiej możliwości. Z perspektywy czasu stwierdzam, że
gdzieś po drodze, przy okazji robienia debiutu przestał mnie bawić. Jak to
brzmi, co? Przy okazji debiutu (śmiech). Ale chyba tak właśnie było. Pojawiła
się presja. Ja - wydaje mi się - przemotywowałem się przy okazji robienia tej
płyty. Myślałem sobie: kur***, musi
mi się udać! chcę robić hip-hop, przecież nic innego nie potrafię, to przynosi
mi najwięcej frajdy.
Poza tym, to nie jest tak, że ja już nigdy niczego nie
nagram. Nigdy nie mów nigdy. Zresztą raz na kwartał czy pół roku, popełnię
jakąś zwrotkę. Zazwyczaj dla kumpli, na ich projekty. Niewykluczone, że
niebawem robienie muzyki znów zacznie mnie cieszyć i zrobię coś swojego. Dla
ludzi. Może będzie to za pół roku? Może za 3 lata? Kto wie.
Mateusz Grzeszczuk: W trakcie tworzenia materiału
miałeś jakieś alternatywy, inne pomysły na życie, czy dopiero musiałeś ich
szukać po tym jak przyszło rozczarowanie? Stałeś pod ścianą, czy jednak nie
było problemu by poświecić się czemuś innemu?
Prys: Ten inny pomysł na życie był w mojej głowie
od dawna. Wszyscy przyjaciele i znajomi sugerowali, że powinienem w końcu z tym
ruszyć. I jak się okazało przynosi mi to nie mniej przyjemności niż muzyka. Zobaczymy
czy zrobię na tym melony. Ponoć tak. I zrozumiałem w końcu Eisa.
Mateusz Grzeszczuk: Gdzie jest Prys. Jak to w
ogóle się stało, że dograł Ci się Małpa? Gdzie pojawił się kontakt między wami?
Prys: Stare dobre polskie podziemie zna się
doskonale. Nawet jeśli nie osobiście to każdy każdego wtedy kojarzył. Internet
wiele ułatwiał i ułatwia do dziś. Mi nie były obce nagrania Proximite, ja jak
się okazało nie byłem wtedy anonimowy dla chłopaków. Jinx dopadł mnie w sieci
jakoś z 7 lat temu. Kilka lat później przenieśliśmy znajomość do outernetu za
sprawą Puzzla. Następnie jak Małpa nagrał "Kilka numerów..." i
pojawili się po raz pierwszy we Wrocławiu to nie sposób było się nie spotkać. Złapaliśmy
z Łukaszem wspólny język. Odtąd za każdym razem jak przyjeżdża tu koncertować
to dzwoni. To jeden z niewielu raperów z którym udało mi się skumplować. Imponuję
mi swoim podejściem do muzyki, do sceny i fanów. Ma dużo cierpliwości. Dlatego
mu się udało. I całe szczęście!
Mateusz Grzeszczuk: Stare dobre. A jak podziemie
wygląda dzisiaj, czy nie została zatarta granica pomiędzy podziemiem a legalem?
Droga jest o wiele krótsza niż kiedyś?
Prys: Pewnie, że ta granica została zatarta. Nie
trzeba być geniuszem, żeby to widzieć. Nie wszystko idzie w parze z jakością
ale koniec końców to chyba z korzyścią dla hip-hopu. Jeśli jest czegoś więcej -
tym lepiej. Każdy ma łeb na karku i potrafi podejść do muzyki selektywnie, odróżniając
rzeczy dobre od rzeczy ch**owych. A przynajmniej chciałbym żeby tak było (śmiech).
Moja droga była długa, trochę z wyboru, trochę z przekory. Nieraz się
zastanawiam, że może gdybym pojawił się nagle, bez tego całego wcześniejszego
dorobku, a z umiejętnościami jakie posiadam teraz to może byłbym jakąś nowinką
dla słuchaczy? Jest parcie na świeżaków, nie sądzisz? Konkursy, castingi, rzeczy
w stylu - wyślij demo, zaróbmy razem hajs. Hip-hop dociera
już nie tylko do słuchaczy stricte hip-hopowych. Wyobrażam sobie sytuację, że
ktoś słucha Beyonce, Roberta M i Radia ESKA a od czasu do czasu wrzuci sobie
Hucza czy Sulina (śmiech). Z drugiej strony komu zależy na takich słuchaczach?
Mateusz Grzeszczuk: Tak zgadzam się, ale nie
sądzisz, że konkursy, castingi to jednak droga na skróty? Kto ma odnieść sukces
- odniesie go własnymi siłami.
Prys: No jasne. Pie***lić drogę na skróty. Ktoś
powie: o, sam przez 12 lat cały ch** osiągnął to teraz krytkuje', ale
cóż.. jestem wymagającym słuchaczem. Jak niby miałby zainteresować mnie
castingowy artysta? No way. Od razu mam przed oczami tych "raperów" z
Polsatu. Poza tym konkursy konkursom nierówne. Jakiś czas temu widziałem
wypowiedź Włodka na ten temat i w pełni podzielam jego zdanie.
Mateusz Grzeszczuk: Wspominasz kolejny raz, że
jesteś słuchaczem, więc spytam kogo teraz masz na głośnikach, kogo polecasz?
Prys: Wczoraj zaznajamiałem się z Chance The Rapper
i jego 'Acid Rap'. Ciekawa postać, ciekawa płyta. Będę śledził gościa. Wszystko
od Black Hippy biorę w ciemno i tak naprawdę mam problem żeby zdecydować się
kogo z ich 4-ki lubię najbardziej. Poza tym Curren$y, BIG K.R.I.T, Freddie
Gibbs. Nierzadko też wracam do starszych rzeczy.
Rap rapem. Zdarza się, że nie słucham go kilka dni. Wtedy
sięgam po elektronikę, chill out, lounge. Niech wspomnę tylko Groundislavę, Holy
Other,Washed Out, Beat Connection, J.Viewz czy Flying Lotus. Jest tego sporo.
Mateusz Grzeszczuk: Nie zaobserwowałeś w ogóle
ostatnio modę na rap zza Oceanu? Coraz więcej u nas reprezentantów, którzy
podchwycili zajawkę:) Beeres, nie wiem czy znasz też Wiktora ''Dedoena''- mojego
znajomego z Chełma.
Prys: Wszystko spoko, jeśli to są zdrowe inspiracje.
Gorzej jeśli przypomina wręcz silenie się na nowoczesność. Takiego czegoś nie
pochwalam. Za auto-tune`em nie przepadam. W Polsce tym bardziej bo wciąż
niewielu sięga po niego umiejętnie. Wolę pitchowane wokale. Świeży przykład - W.E.N.A.
puszczał mi kilka dni temu swój materiał i wiesz, wydawałoby się, że Michał - zatwardziały
trueschoolowiec, zechce powtarzać utwory typu 'Salutuj' czy 'Podstawowe
instrukcje' i mieć wszystko w dupie. A jednak zaskakuje. Wolne tempo, "patatajki",
przyśpieszenia. Naprawdę fresh!
Mateusz Grzeszczuk: Na koniec zadam Ci pytanie na
temat kawałka Spinache&Red- Podpalamy noc. Wiesz, kto wystąpił w
teledysku?
Prys: Natalia Siwiec? J
Mateusz Grzeszczuk: Tak jest. Tym sposobem ‘’promocją’’'
kawałka zajął się nawet Pudelek.
Prys: (śmiech)
Mateusz Grzeszczuk: Żenada, czy udany chwyt?: ) Jak
oceniasz Red'a?
Prys: To prowo pewnie jakieś, albo się
przyjaźnią? Mam szacunek do Spinacza tak czy inaczej.
Mateusz Grzeszczuk: Tego już nie wiem.
Prys: A u Reda w MTV Squad wygrałem kiedyś płytę De
La Soul '’The Grind Date'’ (śmiech).
Mateusz Grzeszczuk: Pochodzisz z Łukowa. Do Chełma
blisko, więc chyba na zakończenie pozostaje mi zaprosić Cię albo na koncert, albo
na którąś imprezę sygnowaną #easymonday:) Gdzieś w biografii masz zapisane ''Król
melanżu'' haha!
Prys: Ostatnio rzadziej pełnie władzę w królestwie
melanżu (śmiech). Tak czy inaczej z chęcią wpadnę do Chełma. To chyba jedyne
miasto na Lubelszczyźnie w którym nie byłem.
Mateusz Grzeszczuk: Proste, zapraszamy! Dzięki za
rozmowę.
Prys: Piiiona.
Fot. Źródło: Fanpage Prys
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz