Polub mnie!

środa, 10 kwietnia 2013

''Cierpimy na ślinotok. Gadamy bez myślenia, ranimy słowem''- MIKROMUSIC


Zespół założony przez Natalię Grosiak i Dawida Korbaczyńskiego. Finalista opolskich debiotów (2004), nagroda Przydenta Sopotu podczas festiwalu Toptrendy 2008. Premiera trzeciej płyty zespołu- ''SOVA'', odbyła się 11 października 2010 roku.  Dla Podsłuchalni- MIKROMUSIC!

Mateusz Grzeszczuk: Koniecznie muszę się zapytać o początki, a o tym zwykle mało się mówi. Wrocław 2002. Nawiązujecie współpracę, powstaje zespół. Natalio jak Ci się udało wypatrzeć Dawida, Dawid jak wyhaczyłeś Natalię? Od razu byliście pewni, że chcecie robić coś muzycznie razem?




Mikromusic: Poznaliśmy się ponad 10 lat temu i to w muzycznych okolicznościach czyli na warsztatach bluesowych w Bolesławcu. I od razu zagraliśmy razem na jam session  i moje piosenki. Na początku nawet graliśmy razem w innym składzie. Mikromusic uformowało się naturalnie. Miałam ogromną ilość piosenek i grałam je sama z gitarą, stopniowo Dawid przejął grę na gitarze i zaczęliśmy szukać innych muzyków, aby rozbudować brzmienie. Wielka wartość stanowi to, że razem uczyliśmy się grac i śpiewać. Dojrzewaliśmy razem muzycznie.


Mateusz Grzeszczuk:  ''Woda to sól pod białą rzęsą'', a czym jest dla was muzyka? Czy po 11 latach przygody traktujecie swoją pracę, hobby tak samo jak wcześniej, czy może zmieniły się wasze priorytety?

Mikromusic:  Mamy to niesamowite szczęście, że cały czas jaramy się muzyką, którą tworzymy. Mikromusic było dla nas zawsze pasją. Zarabiamy inaczej na życie, więc nie mamy ciśnienia i nie jesteśmy rozczarowani tym, że nasza droga muzyczna wygląda tak jak wygląda. Priorytetem jest muzyka, i to niezmiennie. Gdybyśmy stracili tę podjarkę, to nie byłoby sensu dalej grać.

Mateusz Grzeszczuk:  Macie swoich wiernych fanów, ale o samym zespole nie mówi się jeszcze tak wiele. Może to celowy zabieg, może wolicie stać w progu rynku muzycznego, bo przecież ''miejsca za dużo w tym wielkim pokoju i nawet nudzi mnie muzyka''?


Mikromusic: Tak jak mówiliśmy przed chwilą, jest nam dobrze tak jak jest. Cieszymy się z każdego małego sukces, udanego koncertu, przychylnej recenzji. Oczywiście chcielibyśmy, aby Mikromusic uzyskało jak największa popularność. Ale trzeba się cieszyć z tego, co jest.

Mateusz Grzeszczuk:  Czasami na koncertach zmieniacie aranżacje swoich piosenek. Tu pojawia się moje pytanie, czy to znaczy, że proces twórczy nad danym utworem cały czas trwa i nigdy nie pozostaje zamknięty?

Mikromusic:  To normalna sprawa. Utwory żyją i zmieniają swoje aranżacje, bo zespół się rozwija i poszukuje. Poza tym bardzo lubimy tę zabawę nową formą utworu. Wtedy piosenki nam się nie nudzą.

Mateusz Grzeszczuk:  Natalio, jesteś absolwentką wydziału Prawa oraz Filologii Słowiańskiej. Nie żałujesz, że nie poszłaś w kierunku edukacji muzycznej?

Mikromusic:  Czasami żałuję, że nie mam większej wiedzy teoretycznej i jestem pewna, że gdybym była bardziej sprawna w tej sferze, byłoby mi o wiele łatwiej komunikować z muzykami. Chociaż istnieją również głosy, że wykształcenie czasami przeszkadza. Ja bym nie miała nic naprzeciwko takiemu przeszkadzaniu. Jeszcze całe życie przede mną.


Mateusz Grzeszczuk:  Sen, noc, gwiazdy, duchy, anioł stróż. Dużo tego w waszych utworach. Może taki obrót muzycznych spraw, nawet wam się nie śnił? Albo gdzieś te sukcesy pojawiały się krok po kroku i marzenia stawały się coraz bardziej realne...

Mikromusic:  Hmm, jakie poetyckie pytanie. Sam sobie na nie odpowiedziałeś...

Mateusz Grzeszczuk:  Teksty waszych piosenek... Jestem pewien, ze słowa mają wielką moc stwórczą! Niestety wydaje mi się, że ludzie używają ich coraz rzadziej, coraz mniej w odpowiednim momencie. Co będzie jeżeli nam ich zabraknie?

Mikromusic: Moim zdaniem cierpimy na ślinotok. Gadamy bez myślenia, ranimy słowem, nie przywiązujemy do niego wagi. Świat zwariował, a ludzie bez przerwy gadają i przekrzykują siebie nawzajem. Moim zdaniem cierpimy na brak ciszy, zdrowego milczenia i chwili zastanowienia. Ludzie nie słuchają, wydalają z siebie słowa i śmiecą nimi przestrzeń.

Mateusz Grzeszczuk:  Gdzieś w sieci pod piosenką ''Dobrze jest'' , krążył komentarz: ''Puszczam z rana tą piosenkę, bo prowadza kolory w pozimową szarówkę''. Gdybyście mieli określić, jaki jest wzór słuchacza Mikromusic? Czy może takiego nie ma i odbiór jest bardzo różnorodny?


Mikromusic: Na nasze koncerty przychodzą ludzi naprawdę różni, których pozornie nic nie łączy. Więzią, która spaja naszych słuchaczy to określona wrażliwość. To ludzie lubiący muzykę, ceniący sobie wartość piosenki, ludzie poszukujący. Bardzo lubię naszych fanów. Bardzo często nas mile zaskakują, np. ostatnio pewne małżeństwo kupiło od nas płyty, wpłacili o wiele za dużo i poprosili, abyśmy tę nadwyżkę przekazali na potrzebujące zwierzęta. Kwota ta zasiliła konto dwóch organizacji ratujących zwierzęta, z którymi współpracuje Natalia.

Mateusz Grzeszczuk:  Thank God I'm a Woman- tytuł jednego z utworów. Jak często chcecie sięgać do języków obcych? Może anglojęzyczna płyta?

Mikromusic:  Bardzo rzadko. Aczkolwiek cały materiał z „Sovy” nagraliśmy również po angielsku. Nie udało nam się jednak nic więcej zrobić z tym materiałem. Myśleliśmy o płycie po angielsku, aczkolwiek rozgrzebywanie materiału i nagrywanie go na nowo to trochę takie odgrzewanie kotleta. Te piosenki zostały już skończone. Po polsku mają swoją wartość i zamierzony wydźwięk. W angielskim wydaniu, i śpiewane przez Natalię w obcym języku, mogą już nie nieść takiej fajnej energii.


Mateusz Grzeszczuk:  Proszę wyjawicie jakie macie najbliższe koncertowe, muzyczne plany:)

Mikromusic:  W tym momencie ze względu na przerwę macierzyńską robimy przerwę od koncertowania. Pojawiają się oczywiście propozycję np. na maj i możliwe, że jeśli będzie to w miarę blisko Wrocławia, zagramy kilka koncertów wcześniej. Jednakże trasę koncertową szykujemy dopiero na jesień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz