Polub mnie!

piątek, 29 listopada 2013

"Diabeł się nami interesuje" - XXANAXX (wywiad)



Mateusz Grzeszczuk: Powiadasz Michał, że xxanaxx podróżuje pociągiem. (śmiech). Ale mimo to muszę trwać przy opinii, że muzyka jednak przekłada się na finanse?



Michał: Wiesz, my teraz jeździmy pociągami bo odkładamy na naszego nowego, prywatnego
Bentleya. (śmiech). Powinniśmy zacząć od tego, że nie uważam, że jesteśmy jeszcze sławni, natomiast też nie jest tak (jeżeli mówimy o polskich realiach), że te zarobki są tak niesamowite jak ludziom się wydaje. Nie mówię, że jesteśmy biedni i poszkodowani przez życie, ale fakt jest taki, że to nie jest opływanie w dostatek. Jesteśmy na zbyt wczesnym etapie, aby mówić o pieniądzach.

Klaudia: Też wydaje mi się, że jest jeszcze zbyt wcześnie, aby mówić o takich sprawach. Dopiero zaczynamy, rozwijamy się. Nie musimy od razu zbyt wiele wymagać.

M:Tak w ogóle zaczynasz z nami wywiad i zgrubej rury: "Ile hajsu zarabiacie"?

Normalnie jak w Pakol TV ( śmiech). Klaudia, mówiłaś w naszej poprzedniej rozmowie o tym, że przed muzyką pojawił się taniec. Nie wiem jeszcze co tańczyłaś i czy nie czułaś jakiś rozterek związanych z wymianą pasji na inną.

Disco - dance. Gdzieś ten taniec przewijał się przez całe życie. Np. w podstawówce tańczyłam taniec towarzyski, jedynie przez pół roku. w przedszkolu byłam w Domu Kultury w Koninie na zajęciach tańca współczesnego. Dopiero w 5-6 klasie zaczęłam śpiewać w zespole muzycznym. Wtedy zrozumiałam, że to właśnie chce robić. W gimnazjum - akurat pojawił się taniec disco - dance. Trwało to przez okres 3-4 lat. Są to pewne wspomnienia, czegoś się nauczyłam, a teraz mogę nawet to wykorzystać np. przy teledyskach. Mam wprawę!



Klaudia przemyca jakieś choreografie? Tancerzy na scenę (śmiech)?

K: Tak! Dwóch panów w białych rękawiczkach!

M: Nie! W białym dresie, białych butach i białych podkoszulkach. Ze względu na to jaką muzykę tworzymy to ma taki charakter, a nie inny, wydaje mi się, że układy taneczne, jako takie, „opcja Beyonce” nie wchodzą w grę. Jeżeli chodzi o umiejętności Klaudii - sama zażartowała z tym teledyskiem, ale rzeczywiście kręciliśmy teledysk w środę i to pod okiem profesjonalnej tancerki. Klaudia robiła rzeczy których bym się po niej kompletnie nie spodziewał. To było naprawdę wymagające, elementy choreograficzne, które wyglądają naprawdę zabójczo w połączeniu ze strojem. To było niesamowite, że jej się to udawało i robiła to naprawdę dobrze. Kiedyś przyjdzie taki moment, że będziemy grać taką muzykę, że wystąpi obok trzech tancerzy na scenie (śmiech).

Właśnie o ten teledysk miałem spytać, bo widziałem, że zamieściliście screena na Facebooku. Do jakiego utworu?

K: Do Disappear. Co prawda późno się do tego zabraliśmy...

M: Wynika to z tego, że były pewne perturbacje związane z teledyskiem, które nie do końca były jasne dla nas. W pewnym momencie stwierdziłem, że ja się za to wezmę. Pracowałem nad takimi rzeczami wcześniej i nie stanowi to dla mnie problemu, także chwyciłem za aparat i byłem jednocześnie reżyserem, scenografem, gościem od światła.

K: Żałujemy właśnie, że nie zabraliśmy się za to wcześniej, bo Michał się do tego nadaje i coś tam potrafi (śmiech). Mieliśmy wcześniej trochę komplikacji, zwlekaliśmy, bo chcieliśmy to zrobić naprawdę dobrze. Nie aby tylko "było sobie gdzieś w Internecie")

M: Ogólnie jesteśmy takimi Control Freek’ami, zwolennikami robienia wszystkiego samodzielnie. Wszelkie sprawy graficzne ogarniam ja, dbam o to, aby wszystko wyglądało spójnie, aby nie było zgrzytów z różnych stron. W momencie kiedy ktoś tworzy grafikę dla Ciebie, nie zawsze zrobi tak jak tego oczekujesz. W przypadku teledysku zależało nam na konkretnej jakości.

Ten teledysk... W jakich klimatach będzie utrzymywany? Możecie coś zdradzić?

K: Ukochany temat Michała...

M: Illuminaci!

Będą trójkąty! Diabeł się Tobą interesuje.

M: A właśnie nie wiem. Ale co ja w ogóle będę dużo mówił. Podpisałem pakt!

K: My mamy pewien dystans do tego. Michał - szczególny. Wiele razy dostawaliśmy informacje, komentarze, że Illuminaci się nami interesują, sterują (śmiech). A my oczywiście potwierdzamy, mówimy: "tak, tak".

M: To taka teoria spiskowa, która dotyczy wykonawców z zagranicy.

Widziałem oczywiście film na Youtubie.

M: No temat jest dosyć dobrze znany. Wiadomo, że symbolika zawsze była w pewien sposób związana z różnymi osobami. Jeżeli ktoś się interesuje tematyką Illuminatów, masonerii, to wie w czym jest rzecz, co oznaczają, gdzie się pojawiają. Wiadomo, że tymi symbolami można się bawić, jak swego czasu zespół Ace of Base usilnie używał krzyża egipskiego w swoich okładkach, materiałach promocyjnych. Ludzie zwracają uwagę na symbole i ja ze względu na to, że kocham symbolikę, logotypy, to jest dla mnie dosyć ważny aspekt. Lubię nimi żonglować, aby nabierały nowego znaczenia. Aczkolwiek wiadomo, że steruje nami diabeł. Nie ukrywamy tego! (śmiech)

Jeżeli Klaudia zrezygnowała jako tako z tańca, to czy Ty Michał musiałeś też coś odłożyć na bok?

M: Nie zrezygnowałem z żadnej zajawki, bo to muzyka właśnie była moją pasją. Skupiam się na niej. Wszystkie pozostałe - video, grafika, tworzenie wizualizacji, to są te dodatkowe rzeczy, które brały się właśnie z muzyki. Do bycia człowiekiem renesansu okładam kolejne pasje (śmiech).



Co śpiewałaby Klaudia, gdyby nie była w duecie elektronicznym?

K: Nigdy nie lubię gdybać, bo nigdy mi to nie wychodzi. Nigdy nie myślałam o tym bo wszystko, co się stało z naszym duetem dzieje się dosyć dynamicznie. Dlatego myślę, że cały czas bym poszukiwała drogi muzycznej, innych gatunków, ale wydaje mi się, że dobrze się stało, że trafiłam na Michała. Poczułam te klimaty i wpasowałam się w ten gatunek. Nie mówię, że chce się zatrzymać, bo chcemy próbować innych brzmień, ale jestem jak najbardziej zadowolona z tego gdzie jestem.

Myślicie, że mogłaby albo już się pojawiła propozycja, abyście grali z playbacku? Czy jest to możliwe? Coś a'la TVN "dziewczyna z gitarą”).



M: (śmiech). Nie wchodzi to w grę zupełnie, bo jest to niezgodne z naszą wizją zespołu. Poniekąd moje granie jest playbackiem – uwalniam przecież sample z urządzeń, ale wiadomo, że jestem jedyną osobą, która zajmuje się muzyką w tym projekcie (choć i ta granica się zaciera). Nie jestem w stanie zagrać wszystkich 50 partii i muszę czymś się posiłkować. W muzyce elektronicznej to po prostu norma.

Myślisz, że musiałeś się jakoś "przestawić", aby znaleźć miejsce dla Klaudii?

M: Wiesz co, kiedyś jakiś wokalista, nie pamiętam nawet kto, zbeształ mnie, że zostawiam bardzo mało miejsca na wokal i że przepycham utwory kolejnymi elementami. W tym momencie nie mamy problemu z tym, bo to bardzo otwarte projekty.

Poczułaś się przytłoczona? Nie dał Ci dojść kiedyś do słowa? Mieliście inne wizje?

K: Nie. Współpracujemy ze sobą bez problemów. On przesyła mi inspiracje, ja jemu. Tak właśnie powstaje nasza muzyka. Nie musimy się "dopasowywać" do drugiego. Razem ustalamy, co i jak chcemy to zrobić.

Z tego co wiem Michał ma swój osobisty projekt NOD, znany też jest jako Lance Flare. Czy według Ciebie zaniedbał swoje inne muzyczne sprawy? Podpatrujesz go?

K: Ja go często gonię, żeby zajął się naszym projektem, że to jest priorytet! (śmiech). Wszystko inne ma przestać istnieć.

M: To jest szefowa...


K: Nie no, żartuję. Chcemy to robić w takim tempie, aby ludzie o nas nie zapomnieli i przyda nam się czasami kopniak, abyśmy się wzięli za siebie i dalej nagrywali, a mamy czasami momenty zastoju... Nie chcę nam się nic! W takich momentach dobrze jest sobie przypomnieć, żeby działać na wysokich obrotach.

M: Staram się aby moje prywatne projekty nie zawadzały xxanaxx'owi i odwrotnie. W tym momencie xxanaxx jest najbardziej popularny, dlatego tez w hierarchii moich wartości zajmuje pierwsze miejsce. Przy okazji szefowa - w opcji Klaudia. (śmiech). A to ksywa jej na tym wyjeździe, zarządzi, że trzeba coś zrobić dla  nas i to też nie jest autorytarne podejście. Pomimo wszystko, czasami trzeba odejść od jednego materiału, aby móc się skupić na drugim. Dla mnie jest ważne aby mieć zawsze dodatkowy projekt, aby pofolgować i zrobić coś zupełnie innego.

Pojawi się kiedyś ktoś/któraś trzecia?

K: Wydaje mi się, że jako xxxanaxx projekt będziemy zawsze we dwójkę, ale jeżeli chodzi o rozwinięcie sfery muzycznej, koncerty - będziemy myśleć o poszerzeniu składu jedynie na scenie.

M: Właśnie w kontekście koncertów - fajnie byłoby mieć jakiś zespół. Osoby, które odgrywałyby te rzeczy, które są wypuszczone jako loop. Chciałbym jednak abyśmy pozostali na scenie - we dwójkę, wersja koncertowa - jeżeli będzie na to szansa i hajs (a musi się zgadzać!) - to jestem za.

Dziękuje Wam serdecznie za rozmowę! Trzymam kciuki za wszystkie projekty. 5!


Rozmawiał Mateusz Grzeszczuk


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz