Polub mnie!

niedziela, 14 lipca 2013

,,Nigdy nie zapomnę o Lublinie''- Skubas

Wokalista o charakterystycznej barwie głosu, dotychczas kojarzony ze współpracy ze Smolikiem i Noviką. Muzyka dla nadwrażliw-ców i romantyków. Rozpoczynał od fascynacji Michalem Jacksonem, poprzez metal, hardcor, hip-hop i jazz. Dziś łączy ,,brudne gitarowe riffy z melancholijnym wokalem''. We wrześniu 2012 ukazał się jego debiutancki album ''Wilczełyko''. Dla Podsłuchalni- SKUBAS!

Mateusz Grzeszczuk: ''Udowodniłem mojej mamie, że wybierając muzykę, nie stoczyłem się na samo dno''. Mama miała wątpliwości co do przyszłości, zysku z tego, czego Pan się podjął?



Skubas: Mama miała zawsze wątpliwości, gdyż po pierwsze, jest osobą wywodzącą się z systemu ''czy się stoi, czy się leży...'', po drugie nigdy specjalnie nie grałem ładnie i nie śpiewałem, tylko rzępoliłem Sepulturę w pokoju, po trzecie- chyba przeraża ją, mimo sukcesu płyty- to w jaki sposób żyję- bez ubezpieczenia, ZUSu, własnego mieszkania, w uzależnieniu od tego, czy ktoś zadzwoni w sprawie koncertu, czy też nie...Wydaje mi się że podskórnie zawsze to podcinało mi trochę skrzydła, ale uparłem się i jak dotąd utrzymuje się tylko z muzyki. Na poziomie takim jakim jest, ale szanuje to bardzo i staram się jak najczęściej o tym pamiętać.


Wspominał Pan, że trakcie młodszych lat Pana nauki w ognisku muzycznym zbrakło zaangażowania. Brak pilności wynikał z charakteru, czy jednak po prostu, to nie było to, czego Pan szukał w muzyce?




Wydaje mi się że pomimo słuchu muzycznego i miłości do muzyki od wczesnych lat, zabrakło mi zapału i talentu żeby w ognisku muzycznym zrobić karierę  Zazdroszczę ludziom wykształconym muzycznie, z drugiej strony będąc fanem Nirvany czy Biohazard, czasem jest mi ich szkoda. Na pewno gdybym był pilnym studentem, miałbym większą łatwość w robieniu wielu rzeczy. Z drugiej strony jednak, odkrywając swoją zajawkę do robienia piosenek, myślę ze wcale nie jest mi to potrzebne. Swoją drogą dla dzieciaka, który chce zagrać piosenkę Beatels'ów, czy Queen podejście pedagogiczne w ognisku nie było w stanie zaspokoić jego potrzeb. Chyba nie lubiłem się też wysilać od wczesnych lat, nad czym teraz często ubolewam.


 ''Powstanie i rozwój kultury hip-hop w Stanach Zjednoczonych w latach 70''- temat Pana pracy magisterskiej. Jakiego rapu słuchał Pan w trakcie studiów, czy nadal podpatruje Pan nowości na rynku?

Muszę wrócić do poprzedniej odpowiedzi na moment. Wybrałem ten temat żeby się nie zamęczyć czymś nudnym dla mnie, żebym miał przyjemność podczas pisania- trochę po najmniejszej linii oporu. Nie pamiętam, czy słuchałem rapu podczas studiów akurat, ale zawsze rapowych płyt było sporo w mojej płytotece. Lubiłem zawsze crossover gitarowego grania z rapem, czego czołowym reprezentantem, zarazem do dziś ulubioną kapelą był: Rage Against The Machine. Co do rapu do dziś uwielbiam pierwszego Snoopa, Cypress Hill, House of Pain, Beastie Boys, Public Enemy, Funkdoobiest i wiele wiele innych. Obecnie nie słucham nowego hip hopu, choć chętnie słucham polskich wykonawców takich jak Łona, Fisz, Mes, Pezet.


Impreza. Warszawa. Support London Electrocity. Jak wspomina Pan ten dzień?

Świetnie- jedna z lepszych imprez. Sala z Luztrach jest idealna do tego typu bounce-ów. Do tego ''papież drumandbassu'' jakim od zawsze był London Electricity zaproponował mi żebym nie schodził zza mikrofonu, tylko żebym zaśpiewał z nim bo mu się podoba... Nie muszę mówić, co wtedy poczułem. Dodam jeszcze, że po imprezie wsiadłem w pierwszy pociąg do Katowic, a o 9tej rano miałem egzamin..Do tego nastąpiła w tym czasie tragedia w katowickiej hali targowej...


Skubas zniszczył mit Budki Suflera, jako twórców najlepszych płyt w Lublinie?

Wydaje mi się, że w zestawieniu z ich sprzedażą płyt nie załapałbym się nawet na ...suflera 


,,Więcej nieba
Mieć się nie da''

Jaki ma Pan stosunek do nagród, nominacji? Nadaje to jakiś tor, kierunek muzyki Skubasa?

Fajnie, że ktoś zauważył, ale myślę,że nie byłoby specjalnej różnicy. Najważniejsze żeby ludzie chcieli słuchać mojej muzyki na koncertach. A branżowe nagrody? Omijają wielu zdolnych, mniej znanych czy wypromowanych...


Nawiązując choć trochę do tytułu płyty. Wawrzynek Wilczełyko ma właściwości trujące. Silne bóle brzucha, głowy, skurcze. Niektórzy artyści twierdzą, że nie potrafią, nie chcą słuchać własnych piosenek. Co Czuje Pan, kiedy np. na playliście pojawia się Pana utwór?

Dobre pytanie. Zawsze miałem niechęć do tego żeby słuchać swoich demówek czy utworów w towarzystwie ludzi. Chyba się trochę oswoiłem z tym. Lubie czasem w samotności słuchać swojej muzyki, szczególnie tej niewydanej. Ale próg tolerancji wzrósł mi trochę ostatnio.. Może nabrałem dystansu?


,,Czuję że czas zmienić to lokum''. Jak często wraca Pan do Lublina? Jaki wpływ na Pańską twórczość odbiło to miasto?

Chciałbym częściej bywać w Lublinie. Odpoczywam tu , pomimo ze nie prowadzę życia w zawrotnym tempie, Warszawa jakoś tak niefajnie niepokojąco mnie nakręca..Może to czas zmienić lokum? Z drugiej strony jestem wygodny i nie wiem,  czy chciałbym ciągle dojeżdżać do stolicy, żeby stamtąd jeździć na koncerty- to męczące- tym bardziej ze Lublin jest na wschodzie. Nie sądzę, że mógłbym utrzymać się tutaj z muzyki, nad czym trochę ubolewam. Co do samego miasta i ludzi których tu spotkałem- jest to bezcenne. To tu stawiałem pierwsze kroki w salach prób, później na deskach Graffiti z drumandbassowym kolektywem, bez tych korzeni nie byłbym tym człowiekiem którym teraz jestem. Nigdy nie zapomnę o Lublinie, a kto wie- może nawet niedługo tu znowu zamieszkam.

Dziękuje serdecznie za rozmowę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz